poniedziałek, 19 listopada 2012

Kapiel

Postanowilysmy wykapac Apollo poniewaz bylo juz troche czuc od niego nieswiezym zapachem, chyba jeszcze po kastracji,  poza tym ogonek byl juz dosc przetluszczony i  stracil swoja puszystosc. Byla to druga kapiel wykonana przez Nas. Tym razem postanowilysmy mu zaufac i nie wkladac mu szelek. Wlozylysmy Go do wanny nastawilam wode i zaczelam myc naszego pupila.


 Na poczatku probowal wyjsc ale po chwili zorientowal sie ze to jego ulubiona woda,  wiec dal sie wymyc, nalozyc sobie szampon a nastepnie splukac. Potem trzeba bylo jeszcze wysuszyc  jego piekne futerko. Na poczatku troche bal sie szumu suszarki ale cieplo plynace bylo przyjemniejsze bo mogl sie wygrzac.


Na zakonczenie jeszcze pudrownanie ogonka i Apo pachnacy i czysciutki mogl pograzyc sie w spokojnym snie na swojej ulubionej zakopianskiej skorce.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz